Samoloty wielozadaniowe Izraelskich Sił Powietrznych/Source: Press Office Israeli Defence Ministry
Umowa zawarta między zachodnimi mocarstwami i Iranem powoduje negatywne konsekwencje. Co najmniej sześć z nich już jest dostrzegalnych.
1. Słabość Ameryki. Sposób prowadzenia negocjacji uwydatniło słabość Stanów Zjednoczonych. Administracja Obamy gotowa była zaproponować zręcznym irańskim negocjatorom niemal nieograniczone ustępstwa ignorując wszystkie swoje terminy i pozycję negocjacyjną. Stało się oczywiste, że Prezydent Obama desperacko zabiegał o zawarcie umowy żeby pozostawić po sobie “spuściznę”.
Waszyngton gratuluje sobie sukcesu, ale znacznie ważniejsza jest ocena państw regionu. Niestety wszystkie mogą wyciągnąć tylko jeden wniosek: Ameryka rzeczywiście jest słaba. Poddała się presji Iranu.
2. Kwestia legalności statusu nuklearnego mocarstwa. Stany Zjednoczone miast domagać się zamknięcia wszystkich obiektów, w których Iran wzbogaca uran, co osiągnięto w Libii, przyznano legalność ogromnej skali nuklearnej infrastruktury, włącznie z tysiącami wirówek. Na mocy układu wszystkie elementy programu nuklearnego Iranu pozostaną prawie nietknięte.
Sekretarz Stanu John Kerry de facto przyznał, że Iran może za trzy miesiące, w ramach układu, zbudować bombę atomową. W ten sposób USA całkowicie zignorowały rezolucję 1696, którą w lipcu 2006 r. wydała Rada Bezpieczeństwa ONZ. Domagała się w niej żeby Iran zawiesił prace nad wzbogacaniem Iranu. Kerry również pominął żądanie Ameryki żeby Iran zamknął obiekty nuklearne.
3. Rozprzestrzenianie broni atomowej. To porozumienie jest bodźcem do wyścigu nuklearnego. Arabia Saudyjska oświadczyła, że chce mieć “taką samą infrastrukturę” na jaką dostał zezwolenie Iran. Trzeba się spodziewać, że w ślad Arabii Saudyjskiej pójdą państwa takie jak Egipt i Turcja. To są rywale Iranu w walce o przywództwo w regionie i wydaje się mało prawdopodobne, że pozbawią się możliwości, które teraz posiada Iran. Na Bliskim Wschodzie, który wkrótce stanie się wielobiegunowym z mocarstwami nuklearnym rozpoczyna się regionalny, atomowy wyścig zbrojeń.
Nie powiódł się zamiar Stanów Zjednoczonych otworzenia parasola nuklearnego (“polityka rozszerzonego powstrzymywania”) nad państwami Zatoki żeby powstrzymać rozprzestrzenianie się broni nuklearnej. Król Arabii Saudyjskiej Salman odmówił wzięcia udziału w szczycie USA-państwa Zatoki. Świadczy to rozczarowaniu tym co miał do zaoferowania Waszyngton i sygnalizuje chęć Saudów do zatroszczenia się samodzielnie o swoje interesy.
4. Terroryzm i projekcja siły. Sankcje nałożone przez społeczność międzynarodową na reżim Iranu już ulegają degradacji. Państwa i korporacje międzynarodowe ustawiają się w kolejce by skorzystać z możliwości gospodarczych powstających na rynku Iranu. Odmrożenie kont banku Iranu i przewidywany wzrost produkcji ropy wzbogaci kieszenie reżimu o ponad 100 mld dol. A ten dochód pozwoli na skierowanie wielu zasobów na zbrojenia i umożliwi wzrost siły Iranu poza jego granicami. Dopływ gotówki wzmacnia możliwości Iranu wsparcia swoich pośredników takich jak kontrolowany przez szyitów rząd w Iraku, reżim Assada w Syrii, Hezbollah w Libanie, Hamas w Gazie i Huti w Jemenie. Iran będzie też miał znacznie większe możliwości eksportu terroru.
5. Równowaga sił. Sygnałem najbardziej znaczącej zmiany w polityce USA wobec Bliskiego Wschodu jest zgoda Ameryki na Iran stojący o krok od statusu mocarstwa nuklearnego, oświadczenie Obamy wyrażające zadowolenie z “odpowiedzialnej roli Iranu” w regionie, wraz z pomniejszoną oceną zagrożenia ze strony Islamskiego Państwa. Ta umowa kończy izolację Iranu w regionie. A Ameryka wydaje się stać po stronie szyitów, a nie sunnitów. Ta decyzja dramatycznie zmienia równowagę siła w regionie powodując iż polityka staje się jeszcze bardziej nieprzewidywalna.
Naiwność Amerykanów, że Iran może stać się “normalnym” państwem obróci się przeciw nim. Iran ostrożnie prowadzi “rewizjonistyczną” politykę starając się podważyć status quo. Nie ukrywa przy tym swoich aspiracji do bycia hegemonem. Jego wywrotowa działalność w szyickim Bahrajnie i szyickiej wschodniej prowincji Arabii Saudyjskiej (gdzie znajdują się największe złoża ropy) i w innych państwa Zatoki może spowodować sytuację trudną do zaakceptowania na Zachodzie. Iran może chcieć zrealizować swój cel usunięcia Stanów Zjednoczonych z Zatoki Perskiej.
6. Konflikt z Izraelem. Polityka USA starła się ze strategią Izraela. W Izraelu panuje powszechne przekonanie, że Obama podpisał złą umowę, która stwarza niebezpieczeństwo nie tylko dla Bliskiego Wschodu, ale także na innych terenach. Izraelczycy, podobnie jak inni mieszkańcy Bliskiego Wschodu nie wierzą, że Iran może stać normalnym państwem. I to oni mają rację. Izraelczycy poważnie traktują okrzyki irańskiego motłochu: “śmierć Izraelowi, śmierć Ameryce”
Zatem izraelski atak wojskowy na Iran w bliskiej przyszłości stał się bardziej prawdopodobny – zanim USA zatrzymają wsparcie militarne dla armii Izraela.