Konstantin Chabieński – jeden z najepszuch kinematografów w Rosji

Konstantin Chabieński – jeden z najepszuch kinematografów w Rosji

W zestawieniu najlepszych filmów 2016 roku z pewnością zabrakło tytułu, któremu miejsce w topie po prostu się należy.Dobry chłopiec to bez wątpienia fascynujący obraz. Tym bardziej dziwi mnie co najmniej chłodne przyjęcie przez rosyjskich krytyków i katastrofalne wyniki sprzedaży. Za tym filmem przemawia w końcu wiele argumentów:

Konstantin Chabieński

tytułowa piosenka – Мы все, мы вселенная (Wszyscy jesteśmy wszechświatem) –
zaśpiewana przez Polinę Gagarinę. Zgoda – to nic ambitnego, ale już samo nazwisko artystki staje się najlepszą reklamą dla filmu. Poza tym – premierowe wykonanie utworu miało miejsce na Placu Czerwonym z okazji rozpoczęcia międzynarodowego roku kina
świetny scenariusz – po prostu.
Realizacja na najwyższym poziomie.
Historia, którą publika powinna „kupić”.

Jakie są efekty?

Niecałe 318 tysięcy widzów w Rosji i zarobek na poziomie 1.200.000 dolarów. Dla porównania – wspominany już wcześniej Ekipaż zgromadził w kinach ponad 5 milionów Rosjan i zarobił prawie 25 milionów dolarów. Różnica jest kolosalna.

Świetne kino familijne

Kino dla młodzieży było swego czasu specjalnością naszej części Europy. Inne gatunki mogły nam nie wychodzić, mogliśmy mieć problemy z realizacją niektórych pomysłów, ale kino dla młodszych widzów z pewnością nie ustępowało temu zachodniemu. Bez wątpienia takie filmy – łączące w sobie wciągającą fabułę i prezentację określonych postaw – trzeba tworzyć. Nie bez przyczyny mówi się w końcu „wychowałem się na filmach XXX”. Faktycznie – kino wychowuje i swego czasu każdy chłopiec chciał być Tolkiem Bananem albo Jankiem Kosem z (niezwykle popularnych także w Rosji) Czterech pancernych.

Problem jest jednak taki, że czasy się zmieniają i potrzebujemy bohaterów na swoją miarę. Dobry chłopiec to kolejna po Geograf przepił globus próba stworzenia kina familijnego na wyższym poziomie, atrakcyjnego nie tylko pod względem estetycznym, ale również intelektualnym. W końcu obie produkcje, obudowane w nieco komediową formę, dotykają poważnych zagadnień. To sprawia, że wciągają nie tylko młodzież, ale również jej rodziców. Dobry chłopiec to dobre, wielopłaszczyznowe kino, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie – dla młodego chłopaka będzie to pierwsza, trudna miłość, dla dorastającej dziewczyny problem samoakceptacji, a dla dojrzałego mężczyzny kwestia wierności małżeńskiej i zwyczajnej ludzkiej uczciwości. Film Oksany Karas zarysowuje bardzo rozległą panoramę i pozwala nam przyjrzeć się bliżej całej gamie przeróżnych postaci – ciężko znaleźć tu jakiś minus – jej obraz jest dokładnie taki, jaki powinien być.

Ucieczka od sztampy

Przyglądając się Dobremu chłopcu pobieżnie, można dojść do wniosku, że scenarzyści poszli na łatwiznę i wybrali jeden z najbardziej ogranych filmowych motywów. Miłość chłopca do nauczycielki jest przecież stara jak świat, romans przełożonego z podwładną to już głęboka starożytność. Właśnie te dwie banalne historie stały się osią filmu i… to naprawdę zagrało. Zwycięża dobro i prawda, przegrywa obłuda i niskie pobudki, ale to, co dzieje się po drodze, sztampowe już nie jest. Główny bohater – Kolja – jest reprezentantem pokolenia smartfonów i wirtualnej rzeczywistości, ale z drugiej strony staje się nośnikiem tradycyjnych wartości w najlepszym rozumieniu tego słowa. To on – zatrzaśnięty pomiędzy wielkimi uczuciami i małym życiowym doświadczeniem – walczy wszelkimi dostępnymi środkami z obłudą i agresją. Karas nie idzie na wojnę, nie tworzy obrazu ideologicznego – stworzyła film niezwykle pouczający, ale zupełnie pozbawiony moralizatorstwa. To sukces, bo przecież właśnie banał jest najpoważniejszym wrogiem produkcji tego typu.

Chabieński na drugim planie

Z Chabieńskim jest trochę tak, że nawet kiedy jest na drugim planie, jego postać przyciąga uwagę widza i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ojciec Koli – szalony naukowiec, który wpada nagle na pomysł zmiany cyklu czuwania i przez cały czas lata gdzieś wysoko ponad głowami bliskich, jest spoiwem, które daje filmowi specyficzny charakter. Dzięki Chabieńskiemu obraz zaczyna przypominać genialnego Geografa, który przepił globus. Nic w tym złego – oba filmy to w końcu znakomite próby przedstawienia widzom współczesnego świata i alternatywnego podejścia do rzeczywistości. Warto zmierzyć się z tymi produkcjami.

Dodaj komentarz